Noc Igrzysk Śmierci

Z piątku na sobotę miałam okazję być na Nocy Igrzysk Śmierci w Multikinie. Od razu mówię: nigdy więcej nie pójdę na noc filmową. Po prostu nie spanie w nocy nie jest dla mnie. :) Po prostu dzień z życia wyciągnięty.
Seans zaczął się o 22:30. Cała sala była zapełniona i pierwszą część obejrzałam całą, nie chciało mi się jeszcze spać. Ale gdy zaczęła się 2 i 3 (wszystkie widziałam już wcześniej) oczy same mi się zamykały. Gdyby nie to, że w kinie jest głośno prawdopodobnie bym zasnęła. Jednak dotrwałam i na drugiej części Kosogłosa byłam tak podekscytowana premierą, że już mi się odechciało spać. Nie macie pojęcia jak się cieszyłam z tego powodu. Oglądałam to z uśmiechem na twarzy. Na szczęście film skończył się tak jak książka. Jeżeli by tak nie było popłakałabym się na miejscu...
Moim zdaniem ta druga część Kosogłosa jest najlepsza, najbardziej mi się podobała. Polecam wszystkim książki jak i filmy.
I oczywiście jak seans się skończył i przyjechał po mnie tata to byłam, tak łagodnie mówiąc, trochę nieprzytomna, gadałam jakieś głupoty, których nie pamiętam - jak zwykle. :D
Ale ogółem było warto. Seria godna obejrzenia. Chociaż lubię spojlerować to tego Wam nie zrobię.

 

 

 

Byliście kiedyś na nocy filmowej? Obejrzeliście już Kosogłosa cz. 2?

| tumblr | instagram | vinted | ask |

♥♥♥